30.4.12

Spróbuję jeszcze raz...

Czuję się jakbym mówił do ściany 
We własnym domu jestem pokonany...


Wiem że nie mam żadnych szans dlatego spróbuję jeszcze raz.... 
(fragm. tekstu z utworu "Gimli" Luxtorpedy)



To wszystko co najważniejsze mam przecież wokół siebie.
Najważniejsze bo prowadzące do Ciebie.
Pobłogosławione, a więc zanurzone w obietnicy szczęścia...
Szczęścia?!
Tyle razy już odbijam się o własne mury oczekiwań, że ta pamięć o obietnicy szczęścia gdzieś przybladła...
Kiedy kolejny raz chcę uciec, zostawić, szukać szczęścia gdzieś na końcu świata gdzieś w głębi  ten głos:
to nie tam, tylko tu jest Twoje szczęście.
Trudno w nie uwierzyć, że to tak właśnie i że właśnie TUTAJ ma się to objawić.
We wszystkich odcieniach szarości przechodzących w czernie, lub zupełne ciemności....
W zakupach, posiłkach, sprzątaniu, wychowywaniu, w tęsknotach też, w pragnieniach niezaspokajanych z jakiegoś tajemniczego powodu, w milczeniu i w rozmowach o niczym.
W trudnościach "ponad" a jednak "jakoś się układających"...
Trudno uwierzyć, że za tym wszystkim toczy się wielka bitwa na śmierć i życie. Dobra i zła.
Gdzieś dziewica walczy ze smokiem w przebraniu rycerza, gdzieś "wężowy język" wpompowuje słowa przytłaczające- w jej uszy- żeby zapomniała o obietnicy. A to znów zupełnie niespodziewanie jakiś niepozorny ktoś zdobywa pierścień, najważniejsze trofeum w tej walce...

Kiedy już nie ma nadziei, spróbuję jeszcze raz...

ilustracja Alana Lee do Tolkiena

23.4.12

Ja i Ty...

Święta pełne rozczarowań, ale jakoś już nie dotykających tak mocno...
Nie udało się posprzątać za dokładnie, ani zrobić góry wypieków i sałat.
Wszystko po jednym, a i tak ponad wszelkie normy... Lub poniżej, zależy kto ocenia ;)
Bez uczuciowych wzlotów wielkoniedzielnych ani wielkich upadków wielkopiątkowych.
Tak gdzieś pomiędzy, jakby w grobie jeszcze...
I położyłam siebie w tym grobie, ciągle takim jeszcze pobielanym...

Patrzyłam na fotografie przodków,  co zbierałam kiedyś o nich informacje.
Pytałam rodziców i dalszych krewnych. I zadziwiające...
Minęły trzy generacje, fotografie sięgają niedaleko, a pamięć jeszcze bliżej.
Nikt za wiele nie pamięta prócz jakiś ścinków zdarzeń. Jakieś emigracje. Czyjeś dzieci.
Wielkie przeprowadzki albo odejścia.
Pozostały jakieś drobiazgi, święty obrazek noszony w kieszeni w kopalni gdzieś daleko na emigracji albo rzeźbiony ptak, jakiś stary zegar albo dom na kurzej stópce.
Nawet drzewo genealogiczne naprędce namalowane nie rozjaśniło powiązań zbyt dokładnie.
Tylko ścinki wspomnień, ktoś był pijakiem, a ktoś niemal świętym.
Uzdolniona gałąź familii albo tylko pracujący wytrwale do końca...
dziadek z orkiestrą :)
ten obrazek MB dziadek nosił do pracy w kopalni gdzieś we Francji, Maryja ustrzegła go nie raz, ja dostałam go jako emigrantka w spadku i przerobiłam wirtualnie... wymiana pokoleń ;)

I leżąc w tym grobie popatrzyłam na to co ze mnie zostało. Suche białe kości. Nikt nie pamięta o mnie trzy pokolenia dalej, a jeśli nawet, to może pozostawię po sobie jak dziadkowie, jakiś stary zegar albo gramofon, może gdzieś tam wnuki zaśmieją się że babcia była starą dziwaczką (przynajmniej tak ją pamiętają -jeśli w ogóle).

I jakie to ma znaczenie, co teraz mnie gna do przodu. Liczy się tylko to, o czym zapomniała Marta, a co znalazła Maria... Ty i ja. Nasza dziwna, ale jednak relacja.
Nasze życie razem. Moje w Tobie. Twoje we mnie.
Chciałabym tylko byś wyciągnął kiedyś te stare kości i tchnął w nie życie, bym mogła przechadzać się jeszcze tutaj pomiędzy trudami jak Ty między ścianami i apostołami po zmartwychwstaniu.
Żebyś już tutaj nie musiał pokazywać mi swoich ran, żebym wierzyła na słowo. Żebym Cię rozpoznawała przynajmniej przy łamaniu chleba...

Żebym patrzyła i chłonęła Twoją obecność pozostając bliska temu co małe...
Amica Christi.
to tylko projekt ikony.... ;) może kiedyś ...

12.4.12

Tylko miłosierdzie...

tęcza nad kościołem p.w Zmartwychwstania (w poniedziałek wielkanocny)


Tylko miłosierdzie może nas uratować! 
 Kapitanie!

Jeśli potrafisz malować takie łuki 
Co dopiero z wymazywaniem win!
Jesteś ślepy i głuchy, ale tylko na grzechy
Żeby żadnej trzciny nadłamanej nie dobić...

Tylko miłosierdzie ...! 

Czym się mogę przed Tobą pochwalić
Jedyne co mi wyszło przyszło spoza mnie
Decyzje... co jedna to  głupsza
Jak dobrze że ważne jest tylko JEDNO
Ja i Ty... 

Tylko miłosierdzie...!
Kapitanie ratuj!


myśli krążyły wokół rozerwanych kajdan, więźniów i doświadczania wolności
a wyszło coś takiego... :)

2.4.12

Wielkanocnie


                                            Pisanki zainspirowane tymi pięknymi wyrobami cynki  .
                                             jak dobrze że antykwariat jest tak blisko :)


Wielkiej Nocy oczekuję
Jak zbawienia...
Nic sobie nie roszczę
Moje serce nie ma pretensji.
Cokolwiek dasz
Będzie dobrze
Przecież mniej niż pustka 
Nie istnieje. 
Rozpal ten ogień 
Do którego nie trzeba podkładać
Rozlej ten zdrój niewysychający.
Już długo czekam...
Jeśli jednak potrzeba 
Mogę jeszcze  na chwilę
Wstrzymać oddech
Przecież cała pełnia 
Przede mną.


 P>S A zaglądającym tu życzę... całej pełni! Niech Ten który nie wstydzi się tego co niemocne i słabe obdarzy Was swoją Miłością.