24.3.15

W nieznane



Wybrałam się w podróż. W zupełne nieznane. Obmyśliłam plan. Spakowałam walizki. Pożegnałam wszystko co do tej pory oswojone i bezpieczne. Drżałam z emocji przed zdobywaniem.
Usiadłam na lotniskowej ławce i zamknęłam oczy.
Nagle wszystkie ściany pochłonął wielki wicher i wszystko runęło, ławka zmieniła się w wielką tamę na której siedziałam dyndając nogami jak małe dziecko. Kiedy otworzyłam oczy już nie było tak swojsko. Pode mną wielka gardziel otchłani, obok mnie ktoś Nieznany. Powiedział tylko... No to spadamy, w sam dół, razem!
Ogarnęła mnie przeraźliwa bojaźń. Wiedziałam że umieram. Czułam na twarzy krople potu i wody obejmującej mnie i wciągającej na samo dno. Kiedy uderzyłam o taflę wody nie mogłam się ruszać, unosiło mnie jak papierowy stateczek. Tak dotarłam do brzegu, gdzie Nieznany otworzył mi oczy i wyciągnął na brzeg. Wiedziałam że pakując się w tę podróż zdobędę jakąś nową wiedzę i doświadczenie, ale nie spodziewałam się prób wody i zaufania. Tortury czekania i utraty oddechu. Miałam oddychać pełną piersią, a duszę sie ze strachu.
Kiedy ochłonęłam, zauważyłam, że tama gdzieś zniknęła, za to ocean zalał całe pole widzenia.
On stał w wodzie i machał ręką, powiedział żebym przyszła. Opór i paraliż przed wodą jeszcze nie pozwalał mi ruszyć palcem, ale weszłam do tej wody  i bardzo mnie to zdziwiło, że nie bałam się. Prowadził mnie pod powierzchnię wszystkiego co było dla mnie do tej pory gwarantem normalnego oddechu. Mówił, że nie musze świetnie pływać żeby znaleźć skarb, mogę zawsze oprzeć się na Nim.
Płynęłam więc w dół- jakąś dziwną siłą prowadzona- zobaczyłam mnóstwo ryb i muszli i roślin morskich, ale to nie było wszystko...  Ciągnął mnie dalej, aż zobaczyłam wszystkie skarby ukryte w samym dnie tego przedziwnego morza. Powiedział że mało kto chce tu płynąć, a przecież wszystko takie dostępne, może zakopane, ale gdyby tylko chcieć można by z nich czerpać i nie pragnąć niczego więcej...
Czułam ból , ogromny ciężar, nie wiedziałam co z tym skarbem zrobić, z tą wiedzą, z tym nowym brakiem oddechu. Wydobył mnie znów na powierzchnię. Oszołomioną i słabą.
Leżałam chwilę na jego ramieniu, aż zasnęłam.
Obudził mnie wark silników samolotu, to nie był sen, przecież wiem....



28.5.14

Moje miejsce nad strumieniem


Moje miejsce
Nad strumieniem
Czerpię i ciagle pragnę
Czasem się upijam.
Odbijam o śliske ściany 
Choć pływam.
Natura nie znosi
Pustki, więc zapycham
Nawet drobne
Zadraśnięcia.

Moje miejsce 
Już istnieje
U źródła
Nic nie pragnę
Tylko kłądę się
Na grzbiecie
Oceanu
Spełnienia
Nic nie muszę
Mogę umierać.




9.3.14

Nicniemówienie


Nicniemówienie. 
Zadanie na teraz. 
Cisza.
Zatrzymanie się.
Spokojne spojrzenie w głąb.
Czy tam znajdę Ciebie?
Czy tylko głuchy odgłos pustki?
Nie wiem. 
Pozwolę sobie na niewiedzę.


Spokojnie zasnę między jedną porażką a drugą.
Pozwolę sobie zniknąć.
Dam czas na odczuwanie wszystkiego co jest i co nadejdzie.
Z całym bólem i całą radością.
Koniec z usprawiedliwianiem i koloryzowaniem.
Nicniepodrabianie. 
Oto zadania na teraz i tu.


ostatni królik - z radością robiony :)


2.3.14

Naprowadzanie senne

(Tertulian)




Doszło do tego że zapisuję swoje sny.
Pogotowie ratunkowe duszy...
Można poczytać o tym tutaj  http://mateusz.pl/wam/zd/44-grzywocz.htm
Gdzie jest to miejsce niezakłócone przez uczucia i myśli zwane duszą?
  Podobno miejsce spotkania z Bogiem...





17.3.13

Pustka. W świętego Patryka.

Mixmedia : " Tworzę więc jestem" praca dla osoby twórczej
kilka detali


Słoik na herbatę trochę dekupaż trochę koronkowy ;)

rzut z góry


Pustko
Ojczyzno moja
Tylko Ciebie znam 
Tak blisko
Tak wszechstronnie.

 Najintymniejsza 
Z wszystkich 
Gadzino 
I siostro 
Zarazem

Nikt nie obiecywał
Że odejdziesz na zawsze
Jedno co pewne
Że zawsze wracasz
Tak blisko


Tak wszechobecnie
Najtrudniejsza
I tak znana 
Najbardziej
Przyjaciółko Moja.





4.1.13

Prawdziwa walka

Fot. Kristof C.

Prawdziwa walka, która nie jest walką przeciwko ciału i krwi, wyciska prawdziwą krew i pot i łzy, i  rany zadają się do kości, niewodoczne ale przenikające.
Walka na Anioły i Władze.
Przeciw kłamstwu SŁOWO prawdy, przeciw niesprawiedliwości SPRAWIELIWOŚĆ, przeciw lenistwu GOTOWOŚĆ do przebaczenia.
Czasem wstanie z łóżka możę być najcięższą z walk, wypowiedzenie słowa pomijającego narzekanie.
Patrzenie na staczanie się kogoś by dosięgnął dna gdzie znajdzie prawdziwe lustro, w którym już nie ma czego ukrywać.
Zerwanie wszystkich listków figowych tego świata.
Do walki!



15.12.12

Kartki Świąteczne - czyli Noc przechodzi w Dzień


 
detal




























Dodaj napis
 
Na samym początku była Obietnica... 
Bo czy SŁOWO to nie obietnica zarazem? 
Wypowiedzieć słowo znaczy chcieć aby się stało
Jakie to przerażające i piękne zarazem
Niech zatem Słowo Przemienia
Cały Świat ogarnięty ciemnością
zmierza ku Dniowi
Niech Ten, który wypowiedział słowo jako Pierwszy
spełni je w Was i we mnie
Wszystkiego Najlepszego!