17.4.11

Blizna

Rana serca


Po zmartwychwstaniu ukazał się z bliznami.
Nie wymazał ich.
Kazał sprawdzić czy wszystkie są na miejscu.
"Kto urazi oko wyciska łzy, kto urazi serce odkrywa uczucie" (Syr)
Ile sekretów skrywa serce...
Ile zawałów duchowych przechodzi...
Ile zatrutych strzał przyjmuje... 
Ile gwałtów na uczuciach...
 Rany serca.
Różnie się goją. 
Czasem krwawią bardzo długo.
Ale wkońcu się zabliźniają
Niektóre prawie znikają, a niektóre wrzynają się.
Czasem potrzeba "operacyjnie" je wygładzić, żeby nie uciskały serca...
Nie trzeba się wstydzić blizn.
Najpiękniejsze portrety to te ze zmarszczką czy rysą...
Najlepsze relacje to te zawiązane na guza...







7 komentarzy:

majka pisze...

no popatrz - o tych ranach właśnie myślałam cytując o.Pelanowskiego
"ci którzy zranili nas najbardziej otworzyli jednocześnie nasze dusze na doświadczenie Bożej Obecności”

czasem wstydzę się tych blizn -
świadczą bowiem o mojej głupocie, naiwności. Przyznać się do blizny czy rany to też wytawić się na kolejne. Bo pokazujesz, gdzie masz cieńką skórę i gdzie najłatwiej cię zranić...

Gallery from the soul pisze...

Dlatego najlepiej pokazywac te rany Temu Kto jest prawdziwym lekarzem , inni nie muszą o nich wiedzieć. Miłość siebie samego i jakaś elementarna ochrona własnej tajemnicy nie jest zła , grunt żeby On ją leczył...

majka pisze...

czasem dobrze i komuś z ludzi pokazać - ale trzeba być ostrożnym wiedzieć komu się pokazuje i w czyje ręce to zranione serce powierza, żeby potem nie wyjść z tego jeszcze bardziej pokiereszowanym. Tylko zawsze przy tym trzeba pamiętać, że to "Pan leczy złamanych na duchu i zawiązuje ich rany" :) ...
ludzie mogą tylko pomóc:)

Gallery from the soul pisze...

być może warto ludziom... ja się przekonuję że raczej tylko On bezpiecznie je przechowuje w swoim sercu i leczy, ludzie jednak jakby nie było są tylko ludzmi, nawet njwspanialsi... chociaż to zawsze wybór, jesli się chce albo juz nie boli to mozna i całemu swiatu, ale najlepsze jest to że nie trzeba, że On daje wybór i jest delikatny i nie forsuje, że coś trzeba :)

majka pisze...

o pokazywaniu ludziom napisałam. bo pewnie są takie rodzaje zranień, których człowiek sam nie dostrzega, albo sobie nie radzi i czasem jest potrzebne spojrzenie z boku.
A i w sakramencie pojedania - leczącym samozranienia serca - potrzebny jest kapłan :(
"Pan Bóg pomaga nam czasem przez ludzi"...

Gallery from the soul pisze...

no spowiedzi nie zaliczam do odkrywania sie przede ludzmi :) ale jasne czasem jak ma sie szczescie człowiek pomaga, lub posredniczy...

majka pisze...

masz rację. To nie odkrywanie przed człowiekiem - czasem zapominam o tym...
dzięki, za ten dialog - bo może dobre wyda owoce ;)