5.5.11

Nie tylko dla ludzi o mocnych nerwach

Że cierpienie ma sens: się słyszało, się przegadało, się zbanalizowało nieraz.
Powiedz o sensie cierpiącemu. Powiedz to stojącemu nad przepaścią. Powiedz to porzuconemu i zdradzonemu. Nie powiem.

 A może powiem tylko sobie.

Miło by było się zbawić przez malowanie, śpiewanie, rozmowy, pisanie, taniec, a już najbardziej przez spijanie śmietanki z tego wszystkiego... To są tzw. środki bogate. Pisał o nich Maritain (On the Philosophy of History, 70n). Bogate tzn. takie, których skutek widać, słychać i czuć. Wiąże się z nimi możliwość przywłaszczania sobie wszystkich sukcesów.

W tym miejscu zaczyna się horror (tylko dla ludzi o mocnych nerwach, co jakimś dziwnym trafem to czytają;)...



Niemiło zaś obumierać jak ziarno, co obiecuje obfitować w plon, ale jednak najpierw umiera. Środki zbawienia tzw. ubogie. Nie widać ich i nie słychać i wogóle nie czuć. No i ta droga paradoksów... Im bardziej środek ubogi tym skuteczniejszy. Im mniej widoczny tym bardziej decydujący o losach świata.
Dowód? Jaki to władca wszechmocny rodzi się w stajni, staje się zależny od słabego człowieka, jaki to nie używa swoich wojsk i wszelkich dostępnych sił gdy go opluwają? A przecież mógł! Wystarczyłby tylko znak!
Owszem były i cuda i triumfalny wjazd i uzdrowienia, ale w chwilach kluczowych nie stawiał oporu trudnościom. Dlaczego? Chciał pokazać na sobie, że to TYLKO środki. Wiedział, że po pieluchach i krzyżu będzie Życie, będzie radość, że to TYLKO na chwile, a potem cała wieczność.
Co mam sobie powiedzieć zatem? Nie rób nic, chowaj się przed całym światem(?) Niekoniecznie.
 Kiedy przychodzi możliwość przyjęcia trudności, brać je, nie uciekać, nie narzekać, nie roztkliwiać się nad sobą. Kiedy można, wykorzystać te chwile dla kogoś albo dla prawdziwego zaufania, przecież to TYLKO na chwilę, a potem On Przyjdzie.
Ludzie chorzy, zupełnie niepotrzebni światu, zmieniali losy świata, a tylko leżeli. Jak rośliny.
Bywało, że przy ich łóżkach gromadziły się tłumy, ale najczęściej cierpieli. I modlili się.
Albo taki papież z trzęsącymi się rękami... Pod koniec życia właściwie TYLKO przenoszony na rękach innych, jako znak cierpienia, jak ta fiolka w relikwiarzu. Prawie go nie było można zrozumieć, a pozostawił po sobie takie dziedzictwo... Żaden atleta nie będzie pamiętany tak jak ten staruszek w bieli, co pokazywał jak cierpieć. I jak kochać.
Uznanie własnej bezradności i oczekiwanie wszystkiego od Boga. To środki przywołujące najwięcej Łask.

Środki bogate są potrzebne,bez nich nie byłoby dzieł sztuki i pięknej muzyki, filmu i dobrej książki, ale bez osadzenia w środkach ubogich są one tylko pustą fasadą. Formą bez treści.




P.S Najpiękniejsze piosenki Johnny Cash pisał pod koniec życia, mimo że jego płyty sprzedawały się milionami to te ostatnie są głębokie i po prostu piękne. Pod koniec był samotny i cierpiał. Krzyczał do Boga w samotności i śpiewał. Na środkach ubogich powstają takie utwory. Na ubogich dragach rzec można ;)

3 komentarze:

Rybiooka pisze...

Przewrotność, skłaniająca do refleksji .

majka pisze...

«Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?»...
Twój post jest pewną odpowiedzią, na sytuację którą miałam dziś w pracy i tak się właśnie zastanawiałam co z tym zrobić... dziękuję Ci zatem:)
i za to : "przecież to TYLKO na chwilę, a potem On Przyjdzie."

przecież to TYLKO na chwilę.

Gallery from the soul pisze...

kto ma uszy do słuchania niechaj słucha odpowiem :)
trzymam z Tobą!
dziekuje