24.10.11

żeby być Jego oczami, uszami, rękami, nogami...

stąd

Zastanawiałam się jaki to ma sens. To tłoczenie potu i krwi. W tym miejscu chorym z nazwy i chorym z funkcjonowania.
Jakie jest moje miejsce w tym kołowrocie. Ludzkich ambicji. Niespełnienia. Biedy. I wtedy Faustyna przyszła z pomocą. Czytałam...
"Byłem głodny a daliście mi jeść. Byłem spragniony a daliście mi pić... Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych mnieście ...."
A ona dodała... To jest wstrząsające stwierdzenie.To można słyszeć jak najwyższą nagrodę i jak najgroźniejsze ostrzeżenie. My tu pracując w kuchni, gdybyśmy narzekały na nasze siostry, które zajmują się wychowywaniem dziewcząt, a my tylko obieramy ziemniaki, gotujemy zupę, pieczemy ciasto, to by świadczyło, że nic nie zrozumiałyśmy z tego co Pan Jezus naucza...
Żeby tylko mieć takie miłosierne oczy i uszy i ręce i nogi które niosą właśnie to co potrzeba...
Trzeba najpierw Obecności, Jego obrazu gdzieś w środku tak mocno wyrytego, spotkania Go w ciszy i w stworzeniu... Sam na sam. Nie ma inaczej.
Bo uznaję szczerze, że nie mam w sobie źródła miłości ani siły ani żadnej stałości. Źródło jest poza mną. Potrzeba dać korzeniom wrosnąć w te życiodajne wody... Szukać Tej twarzy i tych słów i tego ciała co daje życie.
Dlaczego wciąż dziwi mnie upadanie? Smutek z niedoskonałości?

Obserwowałam dziś:
Pacjent bez oka- pielęgniarka z troską wycierała tę otwartą ranę, bez obrzydzenia i strachu.
Kobieta bez piersi- atendentka spokojnie namaszczała jej ciało przemawiając do niej spokojnie i z cierpliwością.
Dziewczyna z rurką w gardle- pielęgniarka dawała jej słowa nadziei.
Chłopak bez nogi. Przyjaciel pomagał mu w poruszaniu się.
Oni byli dziś Jego rękami, nogami, rękami uszami...
Ja dziś byłam tylko słoniem w składzie porcelany....

2 komentarze:

majka pisze...

aleś mi przygadała tym wpisem :(
pozdrawiam Cię - ja - jeszcze większa słonica :(
wciąż nie potrafię...

a z drugiej strony - mówię sobie "różne są dary łaski" - ale to głupie tłumaczenie:(

Gallery from the soul pisze...

sama sobie przygaduję... widzę com za jedna. Pozdrawiam serdecznie, czekałam na Twój nowy post...