26.4.11

Wielkanocny patchwork



To już?
 Po Zmartwychwstaniu?
Gdzie to wielkie bum ?

Nic się nie stało...
Tylko światło i cisza i zapach ogrodu...
Pomieszanie języków
Upojenie winem
Niby nic.
 A jednak...
 Zaraz z wybiciem północy
Znalazłeś mój pantofelek
Żaden tam szklany...
 Szmacianą baletkę
 Pasuje jak ulał...
Mogę już tańczyć
Wyginać ciało do niemożliwości.
Ducha poić z samego źródła.








P.S On spełnia obietnice... od jutra zaczynam lekcje baletu... dla Niego nic nie jest niemozliwe nawet słoń w składzie porcelany :)

3 komentarze:

majka pisze...

U Ciebie też pięknie i uroczyście bardzo :)
i obraz i tekst czyli jak zwykle ;)
filmik też piękny i mam rozumieć, za jakiś czas będzie taki filmik z Tobą na pointach? ;)( moje "lekcje tańca" - zakończyły się dezercją trenera ;) :D )
Ale On spełnia obietnice. Tak. Dla Niego nie ma nic niemożliwego - czuję to coraz częściej. i doświadczam.
więc wcześniej czy później nauczy mnie tańczyć ;)

Gallery from the soul pisze...

jesli On spełnia obietnice to zrobię nawet szpagat :) ale kto wie co bedzie z moim trenerem? ;)))
dziękuje za dobre słowo , u nas raczej bardzo skromnie niz uroczyście , ale za to słonecznie :)

majka pisze...

Jak tam dzisiejsze balety?