W cieniu Jego usiadłam a owoc Jego słodki memu podniebieniu. Wprowadził mnie do domu wina i sztandarem Jego nade mną jest miłość... (PnP)
Usiąść, w cieniu krzyża, który przecież jest lekkim brzemieniem, jeśli go oddaję...
I pozwolić się kochać i ciągle czerpać siły z Niego...
Pościć tak, żeby rozdzierać serce i tracić oczekując wszystkiego od Niego.
Poczucie bezpieczeństwa nie czerpać ze stworzenia, ale z Jego Stwórcy...
Mówić "nie" zamiast zaduszać życzliwością.
Nosić innych poplątania prosto przed ołtarz a nie z sobą...
On tylko czeka. żeby rozerwać te kajdany, które nie pozwalają ciągle rozwinąć skrzydeł.
Które nie pozwalają wejść do Królestwa, a drzwi którego przecież stoją otworem.
Na co jeszcze czekam. 40 dni pustyni zanim wszystko się wypełni.
Chcę spróbować.
5 komentarzy:
podobno nie ma krzyży ponad siły... podobno są "na miarę" - ale też często o tym wątpię :(
życzę owocnego przeżywania Wielkiego Postu :)
a praca bardzo mi się podoba :) ( pierwsze sowo które rzuciło mi się w oczy to "heimat " :D - jedno z moich ulubionych ;) wciąż się przymierzam do pracy w starej książce i jakoś nie mogę się zabrać - ale chyba mnie zmobilizowałaś :)))
czekam czekam :)))
postanowiłam być systematyczna i doprowadzać do końca rozpoczęte ( graniczy z cudem - ale cóż dziwnego w cudach ? ;)) więc dokończę najpierw moje wielkopostne zapiski..
książka już czeka - chyba ciut za gruba... ale będzie z czego wyrywać i wycinać :) szkoda tylko, że takim pięknym gotykiem nie drukowana
i taka myśl mnie naszła o skrzydłach : żeby mi tylko te skrzydła za wielkie nie urosły i nie zablokowały mnie z tej otwartej bramie...
Piękny wpis, a właściwie modlitwa. Te 40 dni jest nam dane nas skruszenie kajdan, i na zbliżenie się na nowo do Pana, na poznanie Go lepiej. Błogosławieństwa Bożego, na ten okres! Pozdrawiam serdecznie! :)
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz